Ekstraklasa piłkarska - Legia w Europie, utrzymanie Cracovii
Od soboty wiadomo, że losy mistrzostwa kraju oraz ostatniego spadkowicza rozstrzygną się 25 maja w ostatniej serii spotkań sezonu 2023/24.
Prowadząca w tabeli Jagiellonia Białystok i drugi Śląsk Wrocław przystąpią do niej mając taką samą liczbę punktów - 60. W lepszej sytuacji jest walcząca o historyczny, pierwszy tytuł "Jaga", gdyż dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich spotkań (1:2 i 3:1) równa liczba punktów premiować będzie właśnie ją.
W tej kolejce białostoczanie zremisowali na wyjeździe z Piastem Gliwice 1:1, a wrocławianie pokonali u siebie Radomiaka Radom 2:0.
Jagiellonia z czterech ostatnich spotkań wygrała tylko jedno. Teraz niewiele brakowało, aby przegrała w Gliwicach i straciła prowadzenie w tabeli.
Piast objął prowadzenie w 78. minucie, gdy na listę strzelców efektownym uderzeniem zza pola karnego wpisał się Michael Ameyaw. Piłkarze trenera Adriana Siemieńca wyrównali w 90. minucie, a niezwykle cenny punkt uratował im Jesus Imaz. To 80. trafienie Hiszpana w polskiej lidze.
"Widać było, że Piast jest w dobrej formie. Potwierdził, że trudno mu się przeciwstawić. Na pewno na koniec możemy być zadowoleni z punktu. Został tydzień do końca sezonu, zaś jego finał rozegramy przed naszymi kibicami" - skomentował szkoleniowiec lidera.
Wrocławianie natomiast odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu. W meczu z Radomiakiem bramki zdobyli Ukrainiec Jehor Macenko i pięknym strzałem z dystansu Hiszpan Matias Nahuel Leiva. Dzień po tej porażce zarząd radomskiego klubu poinformował o odsunięciu od prowadzenia zespołu trenera Macieja Kędziorka. Na razie nie wiadomo, kto podejmie się tej roli w najważniejszym meczu sezonu.
W ostatniej kolejce Jagiellonia podejmie Wartę Poznań, a Śląsk na wyjeździe zagra z ustępującym mistrzem Rakowem Częstochowa.
"To prawda, że przyjaźnimy się z trenerem Warty (Dawidem Szulczkiem - PAP), rozmawiamy regularnie. Fakt jest taki, że obaj jesteśmy profesjonalistami i musimy rozegrać mecz. Dla mnie to chichot losu, że w Białymstoku będę musiał zagrać w takim spotkaniu przeciwko drużynie, którą prowadzi mój przyjaciel. To może jest nawet historia na książkę" - dodał Siemieniec.
Jego zespół będzie walczył o tytuł, a drużyna z Poznania o utrzymanie, gdyż po porażce z Legią jest jedną z czterech, które nie mogą być pewne, że w przyszłym sezonie ponownie wystąpią w ekstraklasie. Jedynego gola na pożegnanie "Zielonych" z Grodziskiem Wlkp., gdzie w ostatnich latach podejmowała ligowych rywali, zdobył głową serbski obrońca Legii Radovan Pankov.
Warta ma 37 punktów i jest tuż nad "kreską", o dwa punkty mniej ma otwierająca strefę spadkową Korona. Z kolei po 38 pkt zgromadziły Puszcza Niepołomice oraz Radomiak. Możliwych scenariuszy między tymi zespołami jest wiele, choć ekipę z Kielc może uratować tylko zwycięstwo w... Poznaniu, gdzie zagra z Lechem.
Korona szanse na pozostanie w ekstraklasie przedłużyła w sobotę pokonując u siebie zdegradowany już Ruch Chorzów 2:0.
"Wygraliśmy zasłużenie i dla nas liczy się teraz tylko finał w Poznaniu. Zrobimy wszystko, by się do niego jak najlepiej przygotować. Najważniejsze, że to zwycięstwo się zdarzyło. Długo o tym rozmawialiśmy, na temat odwagi, którą każdy człowiek ma. Mimo ciężaru meczu, byliśmy odważni, zdeterminowani, by dać sobie szansę wystąpić w naszym finale. Jeśli chcemy pozostać w lidze, nie ma innego sposobu. Długo nie wygraliśmy na wyjeździe, więc to będzie idealny moment" - powiedział trener kieleckiej drużyny Kamil Kuzera.
Lech, by przedłużyć nadzieje na występ w europejskich pucharach po zwycięstwie Legii, musiał pokonać w Łodzi Widzew, ale "Kolejorz" po raz kolejny wiosną nie sprostał wyzwaniu i zremisował 1:1. Na gola Norwega Kristoffera Veldego z 21. minuty gospodarze odpowiedzieli trafieniem z rzutu karnego Bośniaka Imada Rondica krótko przed przerwą.
Poznańska jedenastka, która w czterech ostatnich kolejkach wywalczyła ledwie dwa "oczka", z 53 pkt jest czwarta. Piąty Górnik może się pochwalić takim samym dorobkiem, a oba kluby tracą trzy do Legii, która ma lepszy bilans bezpośrednich konfrontacji z tymi ekipami, więc nic odbierze jej trzeciej lokaty na koniec sezonu.
O ponownym udziale w europejskich pucharach, co najmniej na rok, muszą zapomnieć także w Częstochowie i Szczecinie.
Raków w niedzielę uległ na wyjeździe Cracovii 0:2 po golach Fina Benjamina Kallmana i Michała Rakoczego. Ustępujący mistrz jest szósty. Z kolei Pogoń po remisie w Mielcu ze Stalą 0:0 także ma 52 punkty i plasuje się tuż za ekipą spod Jasnej Góry.
Wynik z Krakowa sprawił, że "Pasy" mogą już świętować utrzymanie.
"Każdy z naszej społeczności ostatnie tygodnie mocno przeżywał. Wszyscy chcieli się utrzymać, bo wiedzieliśmy, jak to jest ważne w kontekście przyszłości. Cieszymy się, że to nam się udało, że mogliśmy to zrobić sami i nie zrobili tego za nas inni" - przyznał drugi trener Cracovii Tomasz Jasik.
Utrzymania nie może być pewna korzystająca ze stadionu w Krakowie Puszcza Niepołomice, ale remis w Zabrzu z Górnikiem 1:1 to kolejny krok w tym kierunku drużyny trenera Tomasza Tułacza.
Przedostatnią kolejkę w poniedziałek zakończy mecz Zagłębia Lubin z zamykającym tabelę ŁKS Łódź.(PAP)
pp/ wkp/ af/